Dzisiejszy świat państw liczących się na arenie międzynarodowej zdominowany jest przez dwa modele państwa: opiekuńcze i totalitarne.
Państw opiekuńczych jest oczywiście znacznie więcej. Do ich grona zaliczyć można państwa Europy, Ameryki Północnej i Południowej, a także Australii. Przez swoją liczebność są one bardzo zróżnicowane. Stosuje się w nich często inne rozwiązania, ale wszystkie dążą do jednego celu - państwa opiekuńczego. W niektórych z nich nadchodzi czasem okres rządów bardziej liberalnych, konserwatywnych lub autorytarnych, kiedy ideał ten zaczyna się oddalać. Są to jednak niewielkie fluktuacje, które w ogólnym trendzie są niemalże niewidoczne.
Państwa totalitarne natomiast nie są liczne. Grupę tę właściwie można zawęzić do czterech: Korea Północna, Chiny, Rosja i Białoruś. W tych państwach obywatele nie mogą cieszyć się pełnią praw człowieka i praw obywatelskich. Obywatele w dodatku nie są w stanie sprzeciwić się wobec tego stanu rzeczy. Totalitaryzm jest zatem w tych państwach stabilny i niezmienny. Są to ostatnie bastiony tej szkoły myśli politycznej, ale w przypadku Rosji i Chin, są to bastiony nadzwyczaj silne. Pomimo przewagi liczebnej po stronie państw opiekuńczych (choć w przypadku liczby obywateli sytuacja nie jest już taka jednostronna), siła państw totalitarnych sprawia, że są oni liczącą się konkurencją systemową.
Te dwa modele państwa będą w nadchodzących latach walczyć ze sobą o prymat w myśli politycznej. Z pewnością oba znacząco się różnią, ale czy istnieje między nimi pewna doza symetrii? Moim zdaniem tak.
Wolność vs odpowiedzialność
Dostrzegana przeze mnie oś symetrii pomiędzy sprzecznościami obu modeli państwa polega na podejściu do dwóch wartości - wolności i odpowiedzialności. Obie są kluczowe dla definiowania jakiegokolwiek prawa i zasad, na których opiera się państwo.
Wolność gwarantuje obywatelom państw, że będą one przestrzegać praw człowieka i praw obywatelskich. Zapewnia możliwość demokratycznego wyboru przedstawicieli, którzy będą pełnić w imieniu obywateli władzę ustawodawczą i wykonawczą. Wolność i jej konsekwencje oddziela obywatela od poddanego.
Odpowiedzialność z kolei zapewnia, że każdy człowiek ponosi konsekwencje swoich czynów. Najważniejszym wyrazem odpowiedzialności są przepisy karne, które nakładają sankcje na osoby popełniające czyny zabronione. W ten sposób karani są mordercy, gwałciciele czy złodzieje. Odpowiedzialność to jednak również prowadzenie przez osobę własnego życia gospodarczego, za które konsekwencje ponosi wyłącznie ta osoba. Oznacza to, że odpowiada za swoje finanse, w tym także długi i rachunki.
Jak wygląda podejście państw opiekuńczych i totalitarnych w stosunku to tych dwóch wiodących wartości?
Plastyczna wolność bez odpowiedzialności
Państwa opiekuńcze mają w systemie swoich wartości głęboko zakorzenioną wolność. Jest to następstwo prymatu nad światem zachodnim, który po drugiej wojnie światowej uzyskały Stany Zjednoczone, w ten czas wciąż obnoszące się jeszcze z mianem Stolicy Wolności. Niemniej wolność, która wyrażona została przez Deklarację Niepodległości w 1776 roku miała inne znaczenie niż ta, którą posługują się myśliciele i przedstawiciele administracyjni państw opiekuńczych.
Wolność według definicji państw opiekuńczych polegać ma przede wszystkim na zagwarantowaniu obywatelom swobody prowadzonego stylu życia. Nie jest to jednak swoboda nieograniczona. Wręcz przeciwnie, granica tej wolności jest bardzo plastyczna. Państwa opiekuńcze gwarantują wolność słowa, ale może się zdarzyć, że czyjeś dosadne opinie zostaną uznane za mowę nienawiści, której wolność słowa nie obejmuje. Gwarantują też swobodę przemieszczania się, lecz może być ona ograniczona ze względów bezpieczeństwa, na przykład z powodu epidemii. Gwarantują również swobodę nawiązywania relacji gospodarczych, lecz nieobsłużenie klienta może być potraktowane jako objaw dyskryminacji.
Niektóre państwa opiekuńcze ograniczają wolność w większym stopniu, inne w mniejszym. Do tych ograniczających bardziej zaliczają się Francja coraz częściej agresywnie regulująca aktywność gospodarczą lub życie społeczne, Hiszpania stająca na głowie, aby zacieśniać wolności ludzi zamożniejszych i członków klasy średniej, a także Polska i Węgry, zmierzające niebezpiecznie w stronę ustroju autorytarnego. Do grupy państw ograniczających wolność w mniejszym stopniu należą z kolei Nowa Zelandia, Estonia, będąca rajem prostego i nieinwazyjnego prawa i Szwajcaria, w której funkcjonuje demokracja bezpośrednia, a osoby fizyczne mogą w prosty sposób prowadzić działalność gospodarczą.
Odpowiedzialność jest z kolei w państwach opiekuńczych rozmyta. Sam człon nazwy “opiekuńcze“ sugeruje, że jego celem jest zaopiekowanie się obywatelem, czyli odciążenie go, zdjęcie z niego chociaż części odpowiedzialności. Głównie dzieje się to w sferze aktywności gospodarczej. Podstawą państwa opiekuńczego jest zapewnienie obywatelom wysokiej jakości usług publicznych oraz środków do życia w przypadku, gdy nie będą w stanie zapracować na nie sami. Przykładami usług publicznych, świadczonych przez państwo są opieka zdrowotna, edukacja, świadczenia emerytalne czy transport, do którego zaliczają się zarówno drogi jak i kolej lub autobusy. Jeśli chodzi o świadczenia w przypadku środków do życia, najpopularniejszymi formami są zasiłki dla bezrobotnych i renty dla niezdolnych do pracy.
Niektóre spośród państw opiekuńczych starają się nie pozbawiać obywateli odpowiedzialności całkowicie. Przykładem po raz kolejny będą Nowa Zelandia i Estonia, lecz również Chile. W państwach tych środowisko prawno-gospodarcze zachęca do brania swojego losu w swoje ręce i bogacenia się poprzez pracę i działalność gospodarczą, a życie w asyście zasiłków. W większości państw opiekuńczych trend jest jednak odwrotny. W Danii system flexicurity umożliwia Duńczykom podejmować najbardziej ryzykowne decyzje odnośnie zatrudnienia bez większych konsekwencji. Mogą oni liczyć na bardzo preferencyjny zasiłek dla bezrobotnych, który umożliwia przyzwoite życie nawet w przypadku utraty pracy. W Polsce wciąż rozbudowywany system świadczeń socjalnych, zorientowany wokół rodzin, bezpośrednio przekłada się na osłabienie aktywności zawodowej, zachęcając niektóre osoby do utrzymywania się z płacy partnera i hojnych zasiłków i transferów socjalnych. Szczególnie jaskrawym przykładem znoszenia obywatelskiej odpowiedzialności jest California w Stanach Zjednoczonych. Oprócz wciąż rosnącego ekosystemu usług publicznych i zasiłków, miasto przyzwala bezdomnym na nocowanie w parkach miejskich we własnych namiotach, a także depenalizuje drobne kradzieże, umarzając sprawy o te przestępstwa w sądach pod pretekstem niewydolności systemu sądowniczego.
Wolność bez odpowiedzialności nie jest dobra, szczególnie w bardziej zaawansowanym stadium, w które wkraczają państwa zachodnie. Kształtuje ona społeczeństwo słabe i w całości zależne od instytucji państwa. Coraz bardziej zanika przez nią organiczny rozwój społeczny, doprowadzając kraje do stagnacji, gdyż opiekuńcze państwa pozwalają swoim obywatelom wyłącznie konsumować. Wolność bez odpowiedzialności to wizja świata statycznego, w którym osiągnięto ostateczny poziom rozwoju. Państwa opiekuńcze chcą go podzielić i zakończyć wędrówkę przez wieki drogi naprzód. Choć początkowo mogą zastępować rozwój organiczny sztucznym, w długotrwałej perspektywie brakuje im czynnika mobilizującego ludzi, by dalej pracować - odpowiedzialności.
Plastyczna odpowiedzialność bez wolności
Odwrotna sytuacja występuje natomiast w państwach totalitarnych. Te państwa nie miały w swojej historii znacznych epizodów naznaczonych szeroką wolnością obywatelską. Na wszystkie kartach ich historii była obecna odpowiedzialność. Należy jednak zauważyć, że odpowiedzialność bez wolności wygląda zupełnie inaczej. Gdy interesów obywateli nie chronią prawa człowieka, prawa obywatelskie oraz instytucje je egzekwujące, odpowiedzialność obywateli, a raczej poddanych, sprowadza się do posłuszeństwa wobec dyktatora i jego służb lub poniesienie kary za sprzeciw. Tak samotnie występująca odpowiedzialność jest zatem patologią, gdyż czyni z człowieka poddanego państwa totalitarnego, czasem sprowadzając go wręcz do roli niewolnika.
Dlaczego nazwałem tę formę odpowiedzialności “plastyczną“? Powodem jest to, że nie jest ona powszechna. Społeczeństwo w państwach totalitarnych zawsze dzieli się na trzy klasy: rządzących, rządzonych i współpracowników rządzących. Rządzący ustanawiają zakres odpowiedzialności i są ponad nią. Uważają się często za zbyt ważnych, by nie przyznać sobie przywilejów, na które nie mogą liczyć pozostałe klasy. Mogą sobie na to pozwolić, gdyż dzierżą argument siły, choć czasem zdarza się, że inne klasy popierają ten stan rzeczy, jak ma to miejsce w Chinach. Rządzeni ponoszą pełną odpowiedzialność. To oni zawsze są głównymi ofiarami polityki prowadzonej przez dyktatorów i ich otoczenie. Są jednocześnie też najliczniejszą grupą w każdym z państw totalitarnych, lecz dysponują najmniejszą siłą. Są także współpracownicy rządzących. W skład tej klasy wchodzi wielki biznes, środowiska mafijne oraz niektórzy celebryci i influencerzy sprzyjający klasie rządzącej. W zamian za bezgraniczne poparcie dla klasy rządzącej, a więc i dostęp do ich środków (pieniądze, siła, popularność), klasa współpracowników otrzymuje pewien zakres przywilejów, które nie mogą się jednak równać z tymi, które przysługują klasie rządzącej. Przykładami współpracowników są rosyjscy oligarchowie, chiński biznes, a także chińscy dziennikarze, influencerzy i celebryci.
Wolność w państwach totalitarnych jest mrzonką. Chińska Republika Ludowa może w swojej tubie propagandowej głosić, że Chiny są wolnym i demokratycznym państwem prawa, ale Chińczycy nie mogą głosić przeciwnej tezy. Federacja Rosyjska może organizować wybory na prezydenta, jednak z góry wiadomo, że wygra Władimir Putin. Białoruskie wojsko może paradować na placach i ulicach, ale pokojowe protesty opozycji są brutalnie pacyfikowane przez białoruską policję i służby.
W warunkach braku wolności, lecz pełnej odpowiedzialności, ludzie odzierani są całkowicie z godności. Gdy wypowiedzą niewygodne słowa lub niewygodnie się zachowa w Białorusi zostaną przekrzyczani przez tubę propagandową, piorącą ludziom mózgi, a w Rosji znikną. W Chinach staną się obie rzeczy na raz. Taki system organizacji społecznej zniewala ludzi, wprawiając ich w otępienie. Sprawia, że zapominają co to wolność i jak się nią cieszyć. Może się wydawać, że społeczeństwo w państwie totalitarnym rozwija się w tempie wielokrotnie przerastającym inne państwa. W praktyce jednak rozwija się państwo, a nie społeczeństwo. Im bardziej rozwija się państwo totalitarne i zyskuje większą kontrolę nad poddanymi, są oni bardziej i bardziej obojętni na wszystko co wykracza poza ścieżkę wyznaczoną przez państwo. A ostatecznie zapomną nawet o tym, że w ogóle jakąś ścieżką podążają.
Odpowiedzialna wolność
Skoro jednak dwa dominujące modele państwa oparte są o dwie wartości, które same w sobie wydają się dobre, lecz ich wzajemny brak upośledza je, czy nie można stworzyć modelu, opierającego się jednocześnie na wolności i odpowiedzialności? Można i już istnieje. Nazywa się państwo minimalne.
Takie państwo opiera się na założeniu, że obywatelom należy się szeroki zakres wolności, aby mogli cieszyć się swobodą w organizacji własnego życia. Wolność ta nie jest plastyczna, lecz stała. Ani wolność słowa, ani wolność przemieszczania się, ani wolność nawiązywania relacji gospodarczych nie są ograniczane przez sprytne furtki i kruczki. Jest ona główną wartością, sensem i celem istnienia państwa minimalnego.
Wolność uzupełnia jednak w państwie minimalnym odpowiedzialność. To właśnie ona sprawia, że wolność nie jest ograniczana przez skoki w bok, mające na celu minimalizować odpowiedzialność obywateli. Uzupełniając wolność zakłada, że tylko odpowiedzialni ludzie mogą mądrze korzystać ze swojej wolności. Jednocześnie odpowiedzialność ta nie jest źródłem niczyjego nadużycia, gdyż przed tym chroni obywateli wolność, a więc też prawa i instytucje ją chroniące. Odpowiedzialność zapewnia, że ludzie będą starać się podnosić swój standard życia, wciąż przy tym przyczyniając się do polepszania sytuacji innych ludzi i powodując nieprzerwany rozwój społeczny.
Przy trwającym starciu symetrycznych modeli państwa opiekuńczego i państwa totalitarnego, alternatywą może okazać się właśnie państwo minimalne. Łączy ono cechy, które dwóm dominującym modelom brakują. Pozwala uniknąć ryzyko stagnacji występujące w państwach opiekuńczych i obojętność i zapomnienie w państwach totalitarnych. Jednocześnie oferuje to, czego nie umożliwiają pozostałe dwa modele - budowanie swojego życia wedle własnego planu i o własnych siłach, które przynosi prawdziwe szczęście.
Brakujący element - równość
W tej analizie, obok wolności i odpowiedzialności, brakuje jeszcze dwóch istotnych wartości: bezpieczeństwa i równości. Bezpieczeństwu nie będę poświęcać w tym artykule czasu, gdyż jest ono podstawową potrzebą człowieka i jako wartość występuje w każdym systemie organizacji społecznej, w tym w modelach państwa. Bardziej interesującą wartością natomiast jest równość.
Równość występuje we wszystkich trzech z przedstawionych wyżej modeli państwa. Przy opisie każdego z nich widoczna była wyraźnie istotna luka, której nie dało się zapełnić ani wolnością, ani odpowiedzialnością. W tych lukach znajduje się właśnie równość. Co jednak znamienne, w każdym z tych modeli luka ta występuje w innym miejscu. Dzieje się tak nie bez powodu, gdyż rozumienie równości, z którego korzysta myśl każdego z tych modeli jest diametralnie różna.
W państwach opiekuńczych, w zależności od wariantu, stosuje się równość szans lub równość wyników. Często bywa tak, że obie te równości mieszane są w pewnym do siebie stosunku, tworząc jednolitą strukturę sprawiedliwości społecznej. Sprawiedliwość społeczna opiera się na założeniu, że państwo powinno każdemu zapewnić środki do godnego życia (definicja godnego życia jest zróżnicowana), a nikt nie powinien posiadać zbyt dużej ilości bogactwa. Te ujęcie równości jest fundamentalnie przy zrozumieniu dlaczego państwa opiekuńcze tak bardzo dążą ku ograniczaniu odpowiedzialności obywateli. Uważają to po prostu za ideologicznie słuszne.
Model państwa totalitarnego zakłada równość przekonań. Koncepcja ta oznacza, że w zakresie w jakim to państwo ustala oficjalną linię poglądów, postaw i zachowań, poddani muszą podporządkować się temu kanonowi. Tworzy to społeczeństwo, w którym każda osoba podporządkowując się określonym zasadom postępowania zachowuje się tak jak inni i myśli tak jak inni. Takie poddańcze społeczeństwo jest łatwiejsze do zarządzania, na czym korzysta klasa rządząca. Może ona poświęcać mniej środków na zachowywanie swojego panowania i walkę z niepokornymi, a więcej na realizację własnych zamiarów oraz zwielokrotnienie swoich korzyści materialnych.
Państwo minimalne urzeczywistnia z kolei równość wobec prawa. Oznacza ona, że przepisy obowiązują wszystkich obywateli w równym stopniu, niezależnie od ich cech osobowych, stanu posiadania czy statusu klasowego. W swojej prostocie zapewnia zatem jednolite egzekwowanie wolności i odpowiedzialności w społeczeństwie. Na gruncie państwa powoduje to harmonię i eliminuje spory o przywileje klasowe. Równość wobec prawa jest jedyną równością realizowaną w sposób całkowicie pokojowy i jako jedyna nie uderza w całość lub w grupę obywateli. Jej koszty są najniższe, a efekty najłatwiej osiągalne i najbardziej zadowalające.
Przyszłość
Niepoprawnym optymizmem byłoby stwierdzenie, że w materii rywalizacji pomiędzy modelami państw w najbliższych latach zajdą wielkie zmiany. Z pewnością jednak w perspektywie naszych żyć wkroczymy w decydującą fazę starcia pomiędzy opiekuńczością i totalitaryzmem.
Skoro jednak do tego momentu pozostało jeszcze sporo czasu, chciałbym, aby rywalizacja ta nie była ograniczona jedynie do dwóch symetrycznych opcji. Wybór pomiędzy wyłącznie dwoma propozycjami zawsze prowadzi do maksymalnej polaryzacji zwolenników obu koncepcji, co osłabi społeczeństwa przed wejściem w nową epokę zamiast je wzmocnić. Model państwa minimalnego może zatem przydać się tutaj jako nowy gracz w wyścigu po prymat w myśli politycznej.
Niewielu jest jednak dużych graczy, którzy promują obecnie koncepcję państwa minimalnego. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach koncepcji tej przybyło raczej przeciwników niż zwolenników. Stało się to jednak również za sprawą umocnienia się modelu państwa opiekuńczego. Podczas kryzysu pandemicznego pojawiła się jednak nadzieja na ponowne odbicie. Państwa opiekuńcze nie były w stanie sprawnie poradzić sobie z pandemią i wywołanym przez zamknięte granice i lockdowny kryzysem ekonomicznym. Część osób zwątpiła w ich skuteczność i jednym okiem rozgląda się za alternatywą. Lepiej byłoby, gdyby ostatecznie wybrały państwo minimalne, a nie totalitarne.
Na takie wybory w nadchodzących latach właśnie liczę i w tym celu działam i piszę na rzecz myśli wolnościowej, w tym państwa minimalnego.